Pomysł na tego posta wpadł mi do głowy wczoraj wieczorem, kiedy stwierdziłam, że na następny dzień chciałabym iść inaczej uczesana do szkoły.
Jak już po tytule możecie zauważyć będziemy robić loki bez użycia szuszarki, prostownicy czy innego ustroistwa, które może uszkodzić nasze włosy.
Co będzie nam potrzebne?
*Ja robię to zazwyczaj na włosach wilgotnych, świeżo umytych potraktowanych tylko tym serum z Elseve.
Natomiast możecie to zrobić na włosach, tak zwanych "wczorajszych" i po prostu nałożyć sobie na nie piankę.
*Przyda wam sie coś na kształt opaski na włosy "ala hipis", ja takiej nie miałam więc wycięłam sobie dość długi pasek materiału, który zawiąże z tyłu głowy i który własnie posłuży mi jako taka opaska :)
Jak zrobić loki w kilku krokach :)
1. Kiedy już mamy naszą opaskę lub kawałek materiału, nakładamy go na głowę w taki sposób jak na zdjęciu, pamiętając że zakładamy ją na włosy a nie pod włosy.
2. Teraz zacznie się jazda!
Musimy nawinąć włosy na tą szmatkę.
Postaram się Wam to wytłumaczyć jak najlepiej potrafię.
a) Dzielimy włosy na dwie części.
b) Zaczynamy od pasem najbardziej wysuniętych z przodu z jednej i z drugiej strony.
c) Kiedy już weźmiemy sobie to pasemko (jeżeli macie włosy wilgotne, pamiętajcie by nie było ono za grube, żeby przez noc lub okres, przez który bedziemy w "tym" chodzić mogło ono swobodnie wyschnąć), nawijamy je od zewnętrznej strony do środka przeplatając je przez założoną opaskę lub szmatkę.
d) Zaczynając z jednej i z drugiej strony nawijamy włosy tak, aż do momentu, kiedy się zetkną z tyłu głowy. Końcowy efekt po nawinięciu powinien wyglądać właśnie tak:
Mnie się tak spało wygodnie i kiedy rano wstałam nie zauważyłam, żeby coś mi si rozleciało :)
Rano po wyszykowaniu się rozwiązałam z tyłu ten kawałek materiału i wyglądało to wtedy tak:
Potem wyjęłam sznurek i efekt końcowy możecie zobaczyć u samej góry tego postu :)
Mam włosy podatne na skręt więc, nie musiałam spryskiwać ich żadnym lakierem by utrwalić efekt :)
Kurde, okazuje się, że opisanie czegoś takiego krok po kroku nie jest wcale takie łatwe jak się mi się wydawało. Teraz wiem, że mogłam zrobić więcej zdjęć.
No cuż...
Człowiek uczy się na błędach. Mam nadzieje, że tak czy siak post wam się spodoba i napiszecie mi w komentarzach co o tym sposobie myślicie :)
Jeżeli macie jakieś inne sposoby na loki bez użycia ciepła to chętnie przetestuję :)
Natomiast tu macie filmik , gdyby mi nie do końca udało się coś wytłumaczyć,a jednak chciałybyście spróbować tego sposobu :D
*Jeżeli już dostarłeś/aś do końca tego bloga będzie mi bardzo miło, jeżeli pozostawisz po komentarz:)
*Weryfikacja obrazkowa wyłączona :)
*Odwiedzam blogi do, których linki są pozostawione w komentarzach i staram się pozostawić po sobie jakis ślad:)
SNAPCHAT GRUPOWY GADANY, NA KTÓRYM JESTEM W KAŻDY PONIEDZIAŁEK: blogqueens
*Weryfikacja obrazkowa wyłączona :)
*Odwiedzam blogi do, których linki są pozostawione w komentarzach i staram się pozostawić po sobie jakis ślad:)
ciekawy pomysł :) ja zaplatam warkocze, a po rozplątaniu mam lekko falowane włosy ;)
OdpowiedzUsuńMoja siostra pokazała mi ten trik jakiś czas temu i faktycznie jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra pokazała mi ten trik jakiś czas temu i faktycznie jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, użyję go
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł! Na pewno go użyję, bo nie posiadam lokówki i nie wiem jak sobie zrobić takie loki, a prostownicą mi nie wychodzą ;)
OdpowiedzUsuńbe-different-blog.blogspot.com
hmm ciekawe :) zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://mniejromantycznahazel.blogspot.com/
Fajny pomysł, w prostych włosach przypominasz mi Selenę
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Muszę tego kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńTen czas powstania tego postu oraz co najmniej pierwszych dwóch komentarzy do niego wskazuje na duże zainteresowanie, które podzielam i jest mi bardzo miło, gdyż odnajduję w tym pewną tajemniczą sprawę :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł ;) Niedawno ścięłam włosy i mam problemy z fryzurami, bo jakimś cudem teraz bo pokręceniu ich np przez dobierańce szybko się prostują. Wypróbuje i może ten sposób okaże się trafiony.
OdpowiedzUsuńK.
Ja ciągle się zastanawiam właśnie nad tym sposobem, ale jakoś nie wiem czy go spróbować.
OdpowiedzUsuńfloeerly.blogspot.com :)
Ja ciągle się zastanawiam właśnie nad tym sposobem, ale jakoś nie wiem czy go spróbować.
OdpowiedzUsuńfloeerly.blogspot.com :)
Ciekawe,ale nie da się tego wykonać na moich włosach, niestety :(
OdpowiedzUsuńCo prawda ja naturalnie mam lekko lokowanie włosy, ale chętnie spróbuję czegoś nowego <3 a może masz coś żeby wyprostować włosy bez prostownicy?
OdpowiedzUsuńJak widać to możliwe! Super sprawa
OdpowiedzUsuń