11.08.2017

Cały makijaż chińskimi kosmetykami?

Hejka, hej!
Jeżeli jesteście ciekawi chińskich kosmetyków do makijażu, koniecznie zachęcam Cię do przeczytania tego postu.

Ostatnio firma Rosegal zaproponowała mi, że mogę sobie coś wybrać u nich na stronie w ramach współpracy. Przez bardzo długi czas zastanawiałam się co bym mogła Wam tym razem pokazać. Nie ukrywam zależało mi na tym, żeby nie były to znowu ciuchy. Po długim namyśle postanowiłam, że przetestuje kosmetyki i o to dzisiaj przychodzę do Was z recenzją chińskich kosmetyków.

Wybrałam kosmetyki praktycznie z każdej kategorii + gąbeczka i pędzle, które niestety do mnie jeszcze nie dotarły. Na wstępie chciałabym Was serdecznie zaprosić do obejrzenia filmiku z testem tych kosmetyków, który znajduje się na samej górze postu, co więcej oprócz testy na żywo macie tam również swatche wszystkich kosmetyków.




Zaczniemy od podkładu. Wzięłam go w kolorze Ff01, czyli najjaśniejszy jaki był. Zazwyczaj jestem zmuszona brać tak jasne podkłady ze względu na to, że mam bardzo jasny kolor skóry na twarzy.

Obietnice producenta:
^Daje dodatkową promienność skórze.
^Utrzymuje skórę nawilżoną przez cały czas.
^Sprawia, że ​​tłusta skóra jest dobrze wyważona i przejrzysta.
^Uzupełnianie skóry z obfitą wilgocią. Równoważenie poziomu nawilżenia.
^Jej działanie przeciwzmarszczkowe i wybielające pomaga skórze wyglądać elastycznie i ożywiać

Podkład ma bardzo trupi prawie, że biały odcień i wpada w różowe tony. Pomijając, że kolor, który wybrałam zdecydowanie mi nie pasuje, ale jest to bardziej moja wina niż producenta, to nie widzę nic dobrego w tym podkładzie. Ma bardzo małe krycie i nie równo rozprowadza się na twarzy. Mimo, że ma być to podkład nawilżający podkreślił mi wszystkie suche skórki na twarzy i drobne wypryski. Ma zapach różany co dla jednych może być zaletą, a dla innych wadą, dla mnie jest to wada ;/




Kolejną rzeczą będzie to korektor w kolorze o numerze 02 o żółtych, śmiem rzec nawet jajecznych tonach. Z resztą za chwilkę pokaże Wam swatche tych korektorów ze stronki i nie ma on nic wspólnego z tym co jest napisane na stronie.

  
Obietnice producenta:
^Wysokiej jakości i długotrwały
^Idealny do podróżowania, w domu lub profesjonalnym użyciu 
^Nadaje się do wszystkich rodzajów skóry 

Korektor jest gęsty i posiada średnie krycie. Ma plastikowy aplikator, który jest bardzo nie wygodny podczas aplikowania tego produktu. Również ma różany zapach. Ciężko mi się odnieść do tego korektora ponieważ używałam go tylko na tym podkładzie, który opisałam Wam powyżej. Na chwile obecną z tego produktu również nie jestem zadowolona, gdyż wyglądał bardzo brzydko na mojej twarzy, spotęgował podkreślenie suchych skórek.





Następna pod lupę pójdzie gąbeczka "real techinques". Po pierwsze ta gąbka nawet nie leżała obok oryginału, jedyne czym jest podobna to kształtem, kultowym już z resztą z, którego korzysta bardzo dużo firm tworzących swoje gąbki. Jedyny jej plus jest taki, że ona faktycznie zwiększa swoją objętość po zmoczeniu. Przy już kilkukrotnym używaniu tej gąbki doszłam do wniosku, że aplikując nią podkład macie wrażenie jakbyście aplikowali go piłeczką. Co najśmieszniejsze nawet dźwięk wydaje taki jakbyście odbijali piłeczkę o jakąś powierzchnię.



Przedostatnią rzeczą będzie tusz do rzęs.
Zapewnienia producenta:
^Piękny design. 
^Świetne do codziennego użytku, wesela lub imprezy. 
^Idealny do użytku profesjonalnego lub osobistego. 
^Zwiększaj intensywnie i długo, abyś był bardziej czarujący. 
^Ekskluzywna, bezolejowa formuła i miły prezent dla wrażliwych oczu, łatwo się usuwa. 
^Długie, kręcone rzęsy.

Opakowanie tego tuszu jest urocze i bardzo przypadło mi do gustu właśnie z tego względu. 
Jest on dosyć gęstej konsystencji, która sprawia niestety trudności przy aplikowaniu produktu na rzęsy. Daje bardzo delikatny efekt, praktycznie nie widoczny na oczach. 




Paletka rozświetlaczy w sumie to nie doczytałam na stronie bo byłam pewna, że to białe to puder, a w rzeczywistości okazało się, że to rozświetlacz w kolorze srebrnym. Generalnie paletka jest okej, produkty są dobrze na pigmentowane, róż zdecydowanie najładniej prezentuje się na twarzy. Jasny brąz w opakowaniu, który w rzeczywistości jest złoty, sam nie daje żadnego błysku, ale w połączeniu z tym srebrnym wygląda bardzo dobrze. Co do tego ciemniejszego brązu to mam wrażenie, że na twarzy uzyskuje czerwone tony.





Na sam koniec zostawiłam perełkę czyli paletkę cieni.
Paletka zdecydowanie była inspirowana paletkami Morphe. Dla jednych będzie to minus bo "podróbka", a dla innych osób nie mogących sobie pozwolić na paletkę Morphe za 130 zł będzie to plus z racji tego, że ta paletka kosztuje 24 zł.
Paletka składa się z 25 cieniu (w tym matowe i perłowe cenie).
Mam już kilka chińskich paletek, ale zdecydowanie tą mogę uznać za najlepszą. Cienie są bardzo dobrze na pigmentowane, przy blendowaniu w większości nie tracą koloru i tworzą przepiękną chmurkę tudzież ostrzejszy kontur oka nałożony większą warstwą. Zdarza im się pylić i osypywać przy nakładaniu cienia na pędzel, natomiast w momencie aplikacji produktu na powiekę, osypuje się bardzo minimalnie
Z czystym sercem mogę polecić Wam tą paletkę.

(Niestety przyszła do mnie z jednym pokruszonym cieniem, ale odratowałam go alkoholem salicylowym i jest wszystko z nim okej.)


Także to by było na tyle w tym poście, dajcie mi koniecznie znać jak kosmetyki chcielibyście abym przetestowała w następnym poście lub filmiku na youtube, no i oczywiście co myślicie o tych produktach.

14 komentarzy:

  1. Cudowna paletka! <3 Cienie w moim typie.
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. przepiękna jest ta paletka, koniecznie muszę ją zamówić!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem szczerze, że jesteś odważna ;) Chińskich paletek cieni używam, ale podkładu i korektora na razie się boję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jak na razie kupiłam tylko paletkę z cieniami z Chin, ale jeszcze z niej nie korzystałam :)

    ab-photographs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam nigdy żadnych produktów chińskich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie mogę się przekonać do tych kosmetyków, wolę kupić coś droższego ale sprawdzonego :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe kosmetyki. Chociaż nie wiem czy zdołałbym się skusić na nie. Mam złe wspomnienia z takimi kosmetykami :c

    tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ten tusz do rzęs :) jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nigdy nie przekonam się do kosmetyków z Chin. Ubrania jeszcze ok, chociaż po kilku praniach zwykle zostaje tylko kawałek szmatki. Ale kosmetyki jednak nakładamy na twarz i jakoś mnie to przeraża ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ten tusz wygląda dość fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Great post dear! Greetings from Turkey
    You have a nice blog.
    I follow your blog can you follow mine?

    www.guzelvekulturlu.com
    Kisses

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajne masz wpisy na blogu, a co z kosmetykami do włosów?
    Jakich używasz najczęściej, gdzie kupujesz kosmetyki do włosów?

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, że chińskie produkty mogą kojarzyć się nam ze słaba jakością, jednak moim zdaniem nie ma sensu się tak zrażać.

    OdpowiedzUsuń

*Weryfikacja obrazkowa wyłączona
*Odwiedzam blogi do, których linki pozostawiacie w komentarzach
*Każdy komentarz lub obserwacja to dla mnie motywacja do działania!

Copyright © 2016 Lolqi Enjoy , Blogger